Konrad Błaszak

Możecie nie wiedzieć, ale w ostatnim czasie jestem nie tylko trenerem Pokemonów, ale w przerwach bywam również Wiedźminem, Pogromcą Potworów! Dziś zamierzam Wam powiedzieć o tym kilka słów.

Przede wszystkim zacznijmy od najważniejszego, czyli adresu miejsca, gdzie dziele się swoimi wiedźmińskimi przygodami:

Skoro już formalności mamy za sobą teraz mogę Wam szczerze napisać, jaka stoi historią za tą stroną. Zakładam, że wpis ten i tak trafi jedynie do bardzo ograniczonego grona, więc nie muszę ściemniać i wymyślać powodów, które mają mało wspólnego z prawdą.

Pasja, a może po prostu pieniądze?

Powiem tak, chyba żaden mój projekt nie ruszyłby gdy nie było w nim ani odrobiny pasji, ale w tym przypadku to chęć zysku gra pierwsze skrzypce.

Gdy Pokemon GO wchodziło na rynek czułem, że to może być moja szansa na stworzenie strony/bloga, który odniesie sukces. Możecie nie wiedzieć, ale kupiłem wtedy domenę i próbowałem swoich sił… jednak jak to mam w zwyczaju, popełniłem masę błędów i projekt jak powstał, tak umarł. Szkoda, ponieważ patrząc na rynek, przynajmniej przez pierwszy rok lub dwa, mógłby to być świetny pomysł na biznes. Inne strony o tej tematyce wykręcały świetne wyniki, a i teraz nie mogą narzekać na brak popularności.

Dlatego jak tylko usłyszałem o premierze gry Witcher Monster Slayer, wiedziałem że muszę spróbować. Właśnie dlatego widzicie tę stronę w sieci, chociaż pierwotny zapał opadł i to dość mocno. Głównym winowajcą jest sama gra, która po kilku (ewentualnie kilkunastu) intensywnych dniach zaczyna nudzić. Nie będę się rozpisywać na ten temat, ale jeśli chcecie poczytać to proszę:

Czy ktoś jeszcze gra w Wiedźmina Pogromcę Potworów?! – Witcher Monster Slayer Polska

Nie ukrywam, że robię to w dużej mierze dla zysków, więc fakt, że dopiero kilka dni temu udało mi się uruchomić reklamy (z dobry miesiąc coś zawsze nie chciało przejść i nie było weryfikacji w Google Adsense) również miał na to wpływ. WitcherMonsterSlayer.pl to nowa strona, więc nie ma jeszcze żadnej pozycji w Google’u i na razie dość mało osób znajduje ją w wyszukiwarce. Moim głównym motorem napędowym były grupy tematyczne i skoro nie mogłem uruchomić reklam, najwięcej osób wchodziło na bloga, gdy ich jeszcze nie było. Oznacza to zerowy zarobek dla mnie, a obecnie kilkadziesiąt wejść każdego dnia w najlepszym przypadku oznacza kilkanaście groszy dziennie. To również demotywuje.

Tak, wiem nie powinno się patrzeć tylko na pieniądze, ale WitcherMonsterSlayer.pl jest projektem typowo zarobkowym, więc to właśnie ten element jest kluczowy.

Pewnie zastanawiacie się po co Wam to piszę? Otóż dzięki temu dodaję link do swojego bloga, co pozytywnie wpłynie na jego pozycjonowanie w Google. No i jeszcze mogę pokazać Wam nieco od kuchni jak i po co robię niektóre rzeczy w sieci, co dla kilku osób może okazać się ciekawe. Nie obiecuję, ale może?

Bloger, harcerz, sinolog, pasjonat smartfonów i osoba, która zakochała się w Instagramie. W sieci od dobrych kilku lat, zaczynał od lifestyle’u, ale to technologie wciągnęły go na dłużej.

Next Post