Motorola Moto G30 – 90 Hz, 6 GB i 5000 mAh za 899 złotych? Czy jest jakiś haczyk? [Test]
Motorola w ostatnim czasie wzmocniła niską półkę urządzeń o wiele nowości, ale nie zapomniała o średniakach. Jednym z nich jest model Moto G30, który ma kilka mocnych punktów i kosztuje jedynie 899 złotych. Czego możemy oczekiwać za takie pieniądze?
Kilka dni temu sprawdziłem dla Was Motorolę Moto G10, która jest nieco słabszym przedstawicielem tej samej serii, więc naturalnie w tym tekście będę się momentami do niej odnosić. Wiele elementów jest bardzo zbliżonych, choć niektóre – mimo takich samych parametrów na papierze – zauważalnie się różnią podczas codziennego użytkowania.
Więcej mocy i szybszy ekran, czyli Snapdragon 662 i 90 Hz
Bardzo istotną różnicą względem Moto G10 jest procesor, zamiast Snapdragona 460, dostajemy model 662. W AnTuTu różnica to jakieś 35-40 tysięcy punktów, ale jak już nie raz pisałem, nie o testach syntetycznych tutaj będziemy rozmawiać, gdyż one nie zawsze przekładają się na codzienną pracę.
W tym przypadku mamy jeszcze dwie ważne kwestie, które pozwolą nam lepiej ocenić wydajność Moto G30. Przede wszystkim, nakładka systemowa jest taka sama, więc i optymalizacja obydwóch urządzeń powinna być na podobnym poziomie dopracowania. Dlatego akurat ten element nie ma wpływu na większą czy też mniejszą wydajność na co dzień.
Istotny jest również ekran, a właściwie dwa jego parametry: rozdzielczość – która tutaj jest taka sama i także nie ma to wpływu na działanie – oraz odświeżanie. Akurat ten element jest bardzo ważny, gdyż w dużym stopniu zmienia to jak odbieramy płynność danego sprzętu.
Nie da się ukryć, że 90 Hz jest wyraźnym skokiem względem standardowych 60 Hz i różnicę widać już w samym menu. Dla mnie jest to element, który niesamowicie zwiększa przyjemność z używania danego urządzenia i jak tylko testuję sprzęt z takim panelem, od razu uruchamiam ten tryb. Tak, negatywnie wpływa to na baterię, ale korzystanie z telefonu sprawia dużo większą frajdę.
Będąc też całkiem szczerym, muszę przyznać, że podczas używania podstawowych funkcji telefonu, 90 Hz może nie być aż tak istotne. Tak, mnie to kręci i staram się z tego korzystać, ale prawdziwy potencjał tej funkcji odkryjecie dopiero w szybkich grach. Wtedy będziecie mogli zobaczyć, jak bardzo taki ekran wpływa na komfort rozgrywki.
Wracając do głównego wątku tego punktu, Motorola Moto G30 działa nieco lepiej niż G10. Dzięki tym wszystkim wymienionym wyżej elementom przyjemność z używania tego modelu stoi na wyższym poziomie – nawet po włączeniu odświeżania 60 Hz – a w dłuższej perspektywie czasu różnica może być jeszcze bardziej odczuwalna. Wszystko, zaczynając od sociali, poprzez przeglądarki, a kończąc na grach, potrzebuje coraz więcej mocy i procesory z wyższej półki zachowają lepszą kulturę pracy na dłużej, dzięki czemu jest to wybór bardziej przyszłościowy.
Jeśli kupujecie telefon na dwa lata lub więcej, Moto G30 będzie zdecydowanie lepszym wyborem. Nie mogę przyczepić się do wydajności tego urządzenia, gdyż jak na tę półkę cenową było naprawdę dobrze.
Na sam koniec tego punktu dodam jeszcze, że model ten ma 6,5-calowy ekran IPS z rozdzielczością 720 x 1600 pikseli, proporcjami 20:9 oraz zagęszczeniem pikseli na poziomie 269 ppi. Jego jakość jest moim zdaniem w porządku, barwy są odpowiednio nasycone, a kąty widzenia i jasność w pełnym słońcu również stoi na dobrym poziomie. To jest moim zdaniem kolejny element, który jest nieco lepszy niż w Moto G10, a odświeżanie 90 Hz jest tylko wisienką na torcie.
Solidnie i ładnie, choć trochę nudno…
Tutaj mógłbym napisać, że zarówno pod względem wykonania, jak i wyglądu jest OK i tyle, ale obstawiam, że dla wielu z Was byłaby to zdecydowanie niewystarczająca odpowiedź.
Motorola Moto G30 jest wykonana tak jak większość smartfonów na podobnej półce cenowej, czyli dostajemy tworzywo sztuczne, ale bardzo dobrej jakości. Nie ma tutaj żadnej specjalnej faktury – jak, chociażby w G10 czy G9 Power – są za to matowe plecki. Motka ta dość dobrze i pewnie leży w ręce.
Oczywiście wszystko jest odpowiednio spasowane, nic nie trzeszczy, nie skrzypi, nie wydaje niepokojących dźwięków i ogólnie przez te kilka tygodni nic złego się z tym nie działo. Nie pojawiły się również żadne zarysowania, ale przez większość czasu G30 była w etui, więc szans na to było dość mało. Zdecydowanym plusem matowego wykonania jest dużo większa odporność na zabrudzenia i odciski palców.
Jeśli chodzi o kwestie wizualne, Motka jest moim zdaniem dość ładnym urządzeniem. Do mnie trafiła czarno-perłowa wersja, w której plecki nie są jednorodne, kolor ten jest inny na środku i zmienia się na krawędziach. To może się podobać, chociaż patrząc po materiałach prasowych, wolałbym jednak wariant pastelowy. Na zdjęciach nie byłem w stanie tego ująć, ale G30 ma coś w rodzaju brokatu i mieni się w świetle.
Małym minusem dla mnie jest swego rodzaju nuda tej obudowy, nawet patrząc na inne urządzenia marki Motorola. W ostatnim czasie testowałem wiele bardzo kolorowych Motek, które mają plecki z różnymi fakturami, więc G30 nie jest najodważniejszą z nich. Nie jest to jakaś ogromna wada i możliwe, że pastelowy wariant zmieniłbym moje podejście o 180 stopni, ale inne smartfony są ciekawsze wizualnie.
Na koniec muszę jeszcze wspomnieć o wyglądzie tylnego aparatu, który sprawia wrażenia żywcem wyjętego z kilkukrotnie droższego urządzenia. Spokojnie patrząc tylko na ten element, obstawiłbym, że to produkt za 2-3 tysiące lub więcej.
Czas pracy? Znowu spokojnie 2 dni, jak nie dłużej…
Podobnie jak przy praktycznie każdej ostatnio przeze mnie testowanej Motoroli, jak i przy tej mogę napisać to samo – czas pracy na jednym ładowaniu to ok. 2 dni i jakieś 7 godzin SoT (sprawdzałem to na 60 Hz odświeżaniu ekranu). Moto G30 naładujemy 20W ładowarką, co do pełna zajmie jakies 2 godziny.
Oczywiście należy pamiętać o kilku rzeczach. Jeśli przejdziecie na 90 Hz odświeżanie ekranu na stałe, czas pracy będzie krótszy. Z drugiej strony, możecie go znacząco wydłużyć, korzystając z trybu oszczędzania energii. Dzięki zastosowaniu ekranu HD+, możliwości w kwestii optymalizacji czasu pracy pod własne preferencje, jest naprawdę dużo.
64 Mpix dobrze sobie radzi na tej półce cenowej!
Motorola Moto G30 ma 64-megapikselowy aparat główny ze światłem f/1.7. Ponadto w tym modelu znajdziecie szerokokątną matrycę 8 Mpix (f/2.2, 118 stopni) oraz dwa 2 Mpix aparaty ze światłem f/2.4, jeden do głębi, drugi do zdjęć makro.
Ogólnie zdjęcia zrobione tym smartfonem są w porządku jak na tę półkę cenową. Kolory są dobrze odwzorowane – choć nadal zdjęcia z szerokiego kąta cechują się nieco bardziej nasyconymi barwami – a szczegółów jest dość sporo. Mam wrażenie, że w dalszym planie czasem brakuje ostrości, ale ogólnie są to dobre zdjęcia jak na tę półkę cenową.
Warto zwrócić uwagę, że Motorola mocno poprawiła swój tryb nocny i mimo iż czasem działa on dość agresywnie, potrafi wiele wyciągnąć z bardzo ciemnych zdjęć.
Motorola Moto G30 to bardzo solidny średniak za mniej niż 1000 złotych!
Moto G30 to smartfon kosztujący 899 złotych, ale w zamian oferujący całkiem sporo, jak 6 GB RAM, baterię o pojemności 5000 mAh czy ekran z odświeżaniem 90 Hz. Ponadto jest on dobrze zoptymalizowany i ma sprawnie działający czytnik linii papilarnych, NFC oraz certyfikat IP52, co chroni przed drobnymi zachlapaniami.
Z drugiej strony, ma on wyświetlacz o rozdzielczości HD+ co dla wielu może być sporym minusem. Wygląda również w porządku, ale w porównaniu do niższych serii ta Motka jest trochę nudna, co może mieć znaczenie dla młodszych osób.
Najważniejsze dla mnie jest to, żeby testowany telefon był bezproblemowy i szybko wykonywał moje polecenia. W przypadku G30 tak właśnie było, więc cena 899 złotych wydaje się bardzo atrakcyjna. Szukając czegoś w tym przedziale cenowym, zdecydowanie warto wziąć ten model pod uwagę.
Wbijajcie na Insta:
[instagram-feed]
No i na Yotuba też możecie:
Motorola Moto G10 jest ładna i ma dużą baterię, ale czy coś poza tym? [Test]
Motorola w ostatnim czasie wzmocniła niską półkę urządzeń o wiele nowości, ale nie...