Konrad Błaszak

Motorola moto g60 to kolejny smartfon z eMką na obudowie, który może przypaść do gustu fanom bardzo dużych urządzeń, szczególnie że model ten ma kilka zalet.

Dosłownie chwilę temu testowałem Motorolę moto g51 5G, a teraz w moje ręce trafił model, który pod jednym względem jest bardzo do niego zbliżony — moto g60 również ma 6,8-calowy ekran. Kilka podobieństw jeszcze by się znalazło, ale zdecydowanie więcej w nich różnic, więc w czym lepszy jest dzisiejszy bohater?

Moto g60 jest dużo lepsza od g51 5G?!

Jeden fan Motoroli powie tak, inny fan powie nie. Zacznijmy od bebechów.

Tytułowa Motka ma lepszy procesor (Snapdragon 732G vs 480+), ekran wspiera technologię HDR10, ma 6GB RAM (a nie 4GB), aparat główny ma 108 Mpix (zamiast 50 Mpix), a ten na przednim panelu ma 32 Mpix (a nie 12 Mpix). Kwestią gustu będzie ułożenie czytnika linii papilarnych na tylnym panelu (zamiast na boku jak w g51 5G), ale już większą baterią to chyba nikt nie pogardzi (6000 vs 5000 mAh).

Czy w każdym elemencie g60 znacząco wygrywa? Otóż nie, g51 5G jak sama nazwa wskazuje, obsługuję technologię 5G, a g60 radzi sobie “jedynie” z 4G LTE.

I tutaj pojawia się pytanie, czy warto pójść w stronę słabszego modelu, ale z obsługą nowoczesnej sieci, czy może jednak nie warto sobie tym zaprzątać głowy. Moim zdaniem 5G jeszcze przez kilka lat nie będzie standardem na rynku, z którego będzie można korzystać niemal wszędzie, więc ja bym wybrał g60!

Model ten dzięki przyzwoitym komponentom dobrze sprawdza się w codziennym użytkowaniu, a i jakieś bardziej wymagające zadania nie są mu straszne. Trochę na nim pograłem — między innymi w GTA San Andreas — i było bardzo w porządku.

Bardzo istotnym elementem g60 jest ekran – 6,8 cala, FullHD+, IPS i 120 Hz. Parametry mogą robić wrażenie na papierze, ale na szczęście nie tylko na nim jest w porządku, na żywo również ekran robi dobre wrażenie. Staje się nieco ciemniejszy patrząc na niego pod kątem, ale nadal jest czytelny.

Już zacząłem pisać kolejny punkt i niemal zapomniałbym o baterii, a to jest element, którego nie warto pomijać. W tym modelu dostajemy 6000 mAh akumulator, co jest wynikiem ponadprzeciętnym. Przy normalnym użytkowaniu, 2 dni pracy nie będą problemem, a przy oszczędniejszym korzystaniu z urządzenia można ten wynik zauważalnie poprawić.

Wygląda jak typowa Motka, ale jest ładnie!

Nie raz już pisałem (czy też mówiłem), że Motorola od jakiegoś czasu postawiła na spójny wygląd swoich urządzeń i to jest w większości przypadków w porządku. Z niektórymi modelami co prawda projektanci kombinują, ale przy większości produktów nie będziemy mieli wątpliwości, że Motka nawet po krótkim rzuceniu okiem.

Tutaj jest standardowo, ale postawiono na błyszczące wykończenie plecków, co ma swoje plusy i minusy. Zdecydowaną zaletą będą walory wizualne, gdyż g60 wygląda dużo bardziej premium niż modele z typowo plastikowym tylnym panelem. Ja dostałem wariant szary, który prezentuje się bardzo dobrze (niestety nie wiem, czy lepiej niż srebrny), a dodatkowym smaczkiem jest zielonkawa wyspa na aparaty. To połączenie świetnie pasuje do siebie.

Jeśli chodzi o przód, no cóż, mógłbym przepisać słowa z większości testów Motoroli i pasowałyby idealnie. Zauważalnie, choć nie jakieś duże ramki z nieco większą bródką. Nie wiem to nawet zarzut, gdyż większość współczesnych telefonów wygląda podobnie z przodu i tutaj w ostatnim czasie nie ma niczego odkrywczego.

50?! Ha! Tutaj jest 108 Mpix!

Motorola w przypadku tego modelu postawiła na 108-megapikselowy aparat główny, który radzi sobie całkiem dobrze, zarówno w dobrym świetle, jak i nocą. Oczywiście im warunki są gorsze, tym zdjęcia wychodzą słabiej. Warto jednak korzystać z trybów nocnych i odpuścić sobie szeroki kąt — przy słabym oświetleniu mocno kuleje. W ciągu dnia zdjęcia mają całkiem dobre kolory i szczegółowość, a zresztą sami zobaczcie:

Lubię takie urządzenia jak Motorola moto g60!

Lubię takie smartfony jak Motorola moto g60, gdyż nie kosztują fortuny, a dobrze sprawdzają się w większości zadań. Sam szukam czegoś z lepszym aparatem, więc siłą rzeczy muszę celować w serię edge, ale zawsze staram się mieć drugie, zapasowe urządzenie i w takim przypadku ten model wydaje się jednym z ciekawszych wyborów. Motka g60 jest wyposażona w przyzwoite bebechy, nie najgorsze aparaty oraz ogromną baterię, co jest kluczowe w tym drugim smartfonie.

Tak go chwalę, ale to nie oznacza, że ten model nie ma wad. Jest duży, co nie każdemu musi odpowiadać, aparat mógłby dawać nieco lepiej radę, a i na tej półce cenowej spokojnie można znaleźć panele OLED-owe, które nie dość, że są bardziej energooszczędne, to mają i ładniejsze kolory i lepsze kąty widzenia. Zdecydowanie nie jest to smartfon idealny, ale moim zdaniem dla wielu osób może być świetnym wyborem, więc w budżecie do 1200 złotych warto brać go pod uwagę.

Bloger, harcerz, sinolog, pasjonat smartfonów i osoba, która zakochała się w Instagramie. W sieci od dobrych kilku lat, zaczynał od lifestyle’u, ale to technologie wciągnęły go na dłużej.

Next Post