Konrad Błaszak

Motka, Motka, wszędzie Motka, tym razem pod lupę wziąłem moto g52, czyli jedną z tegorocznych nowości. Wygląda ładnie, ale czy jest w niej coś poza tym?

Motorola od kilku lat bardzo mocno pracuje nad swoim portfolio i ten rok pokazuje, że nie zamierza zwalniać tempa. Dostaliśmy już kilka ciekawych nowości, które mają powalczyć nie tylko wyglądem czy możliwościami, ale również ceną. Moto g52 może być tego świetnym przykładem, ponieważ na papierze wszystko się zgadza, ale oczywiście zawsze lepiej się temu przyjrzeć.

Wygląda jak Motorola, ale jakaś taka lepsza?

Motorole raczej nigdy nie były najładniejsze na rynku i zapewne jeszcze przez jakiś czas tak się nie stanie, ale widać, że inżynierowi zaczęli dogadywać się z projektantami. Pół żartem, pół serio można było powiedzieć, że Motki mogły bardzo dużo zaproponować jeśli chodzi o bebechy, ale wizualnie było co najwyżej średnio. Trochę zmieniła to seria edge, która niewątpliwie może się podobać, ale cieszy fakt, że linia G również zaczyna wyglądać dobrze.

Moto g52 przyszła do mnie w wersji białej i bardzo się z tego cieszę, ponieważ wygląda wyśmienicie. Oczywiście na pleckach i bokach mamy tworzywo, ale sprawia one pozytywne wrażenie. Dodać trzeba, że ramka wygląda na aluminiową, ale czuć, że to jedynie dobrej jakości plastik. Krawędzie na tyle są odpowiednio zaokrąglone i kompletnie nie czułem, że model ten ma 6,6-calowy ekran. Gdyby ktoś mnie spytał w ciemno, powiedziałbym, że ma on maksymalnie 6,4 cala.

Coraz bardziej przeraża mnie fakt, że producenci tak dobrze maskują duże ekrany. Mimo dość sporego panelu, smartfon jest poręczny i dobrze leży w ręce nawet po założeniu etui z zestawu. Co więcej, mój prywatny iPhone 11 wypada pod tym względem zauważalnie słabiej, mimo tego, że ma 6,1-calowy ekran (tak naprawdę jest minimalnie szerszy, ale proporcje robią robotę!).

Nie mogę nie wspomnieć o ekranie, który jak już wiecie ma 6,6 cala. Warto dodać, że jest to AMOLED-owy panel o proporcjach 20:9 i rozdzielczości FullHD+. Oczywiście nie mogło zabraknąć większego odświeżania ekranu — tutaj jest to 90 Hz. Najistotniejszy jednak jest fakt, że to po prostu świetny wyświetlacz, z dobrymi kolorami, szerokimi kątami widzenia i odpowiednią jasnością. Wszystko jest na nim ostre i czytelne. Motorola od jakiegoś czasu stawia na dobre panele.

Motka g52 prezentuje się dobrze, ale co ze środkiem?

Zacznę od tego, że model ten został wyposażony w 8-rdzeniowego Snapdragona 680 wykonanego w 6 nm procesie litograficznym oraz 4 GB pamięci RAM. Nie lubię się powtarzać, ale przy testowaniu Motoroli muszę — dzięki odpowiednie dobranym bebechom oraz świetnej optymalizacji smartfon ten działa po prostu dobrze, a 90 Hz odświeżanie ekranu jeszcze bardziej wzmaga wrażenie płynności.

Sprawdzałem moto g52 na co dzień, ale pozwoliłem sobie również nieco pograć (oczywiście dla dobra testów, nigdy dla swojej przyjemności!) i zarówno w jednym, jak i drugim scenariuszu smartfon mocno dawał radę. Żadnych przycięć czy spowolnień, więc tak jak można tego oczekiwać od urządzenia za ponad 1000 złotych.

Na plus należy zaliczyć głośniki stereo, które jak na tę półkę cenową, robią wrażenie. To jest element, w którym producenci nadal lubią oszczędzić, więc dobrze, że tu jest inaczej.

Bateria w g52 jest standardowa jak na Motorolę, gdyż ma 5000 mAh pojemności. Takie ogniwo wystarcza na 2 dni normalnej pracy, a przy oszczędniejszym użytkowaniu można z niego wyciągnąć nieco więcej.

Aparat to kolejny mocny punkt?

Ten model ma bardzo wiele plusów, ale ciężko mi powiedzieć czy aparat jest jednym z nich. Zdjęcia są bez wątpienia atrakcyjne dla oka, mają ładne kolory, są jasne i dość wyraźne. Z drugiej strony tym nocnym brakuje trochę szczegółowości, choć te z głównego aparatu również nie wypadają jakoś źle. Słabo jest dopiero po włączeniu szerokiego kąta nocą, ale cóż, tutaj konkurencja też nie ma czym się pochwalić.

Co mi w takim razie nie odpowiada, że nie mogę go jednoznacznie wrzucić do plusów? Przy niektórych ujęciach miałem wrażenie, że mogłyby one wyglądać nieco lepiej. Może nieco lepszy balans, a może są nieco zbyt jasne, a przez to minimalnie nienaturalne. Zresztą sami zobaczcie i oceńcie.

Motorola moto g52 to bardzo udany średniak, ale czy kompletny?

Muszę przyznać, że Motorola regularnie odrabia lekcja i bacznie obserwuje rynek, ponieważ moto g52 to bez wątpienia udany model, który może znaleźć zwolenników. Mocy ma wystarczająco, ekran jest bardzo dobry, wizualnie również jest w porządku, a poza tym nie można narzekać na baterie czy głośniki stereo. Nie ma tutaj chyba żadnego elementu, który został zapomniany lub zepsuty.

Tak, niektórzy mogą powiedzieć, że przydałoby się ładowanie indukcyjne czy jakieś wyższe IP (stopień ochrony), a nie tylko IP52. To są jednak dodatki, których próżno szukać u konkurencji na tej samej półce cenowej, więc i ten model jakoś specjalnie nie cierpi na ich braku. Jedynym minusem, który udało mi się znaleźć, może być cena, gdyż spokojnie można znaleźć zauważalnie tańsze smartfony z tym procesorem. Motka oferuje dużo więcej w innych aspektach, ale oczywiście dla wielu będzie liczyć się cena i tyle.

Bloger, harcerz, sinolog, pasjonat smartfonów i osoba, która zakochała się w Instagramie. W sieci od dobrych kilku lat, zaczynał od lifestyle’u, ale to technologie wciągnęły go na dłużej.

Next Post